Ulubione miejsca unschoolersów
Dla dzieci w unschoolingu / edukacji naturalnej oraz ich rodziców, nie istnieją niemal żadne ograniczenia co do miejsca i czasu uczenia się czy zabawy. Zabawa jest nauką a nauką zabawą. Uczymy się wszędzie i od każdego. Przy tym nie ma oczywiście żadnego podziału na przedmioty tak jak jest to w szkole. Jesteśmy dla dziecka przewodnikiem i towarzyszem i nie uzurpujemy sobie prawa do pouczania go, wykładania mu czy do oceniania jego decyzji. Nie dzierżymy w swoich dłoniach kart pracy, nie zaliczamy kolejnych punktów, nie każemy dziecku odhaczać zadań. Nic takiego nie ma miejsca.
Kiedy idziemy do centrum nauki na przykład, podążamy za dzieckiem, to ono wyznacza kierunek swoich zainteresowań. Naszym zadaniem jest mu towarzyszyć i jeśli zechce, odpowiedzieć na pytania, przeczytać instrukcję (jeśli dziecko jeszcze nie czyta samodzielnie), jeśli poprosi o pomoc – pomóc.. Nasza partnerska rola ma wesprzeć dziecko w podejmowaniu jego własnych decyzji, szukaniu odpowiedzi i wyciąganiu samodzielnych wniosków. Nie poganiamy dziecka, mówiąc mu że ma jeszcze góra pół godziny. Jesteśmy tam tyle czasu ile dziecko chce (chyba że już zamykają:) – u nas bywało to nawet pięć-sześć godzin ciągłego eksperymentowania.
Dzieci uwielbiają takie miejsca. Warunek jest taki ,żeby im nie przeszkadzać, nie ciągać tam gdzie my chcemy, żeby po prostu im towarzyszyć i być uważnym i otwartym na ich potrzeby.
Dzieci (jak wszyscy ludzie) będą żyć lepiej, uczyć się więcej i stopniowo coraz lepiej radzić sobie z otaczającymi je światem,, jesli nie będą ustawicznie przekupywane, karmione pochlebstwami, prześladowane, straszone, poniżane i krzywdzone , jeśli nie będą bez końca współzawodniczyć ze sobą w wyścigu, który tylko nieliczni mogą wygrać, a cała reszta musi przegrać, jeśli nie będą się stale czuły niekompetentne, głupie, niegodne zaufania, winne, przestraszone i zawstydzone, jeśli ich zainteresowania, troski i entuzjastyczne pomysły nie będą ignorowane lub wyśmiewane i jeśli zamiast tego wszystkiego pozwoli im się, zachęci je (jeśli będą tego chciały) pomoże im pracować z innymi, pomagać im, ucząc się od siebie nawzajem, myśleć, mówić, pisać i czytać o rzeczach, które je najżywiej interesują i ekscytują. Krótko mówiąc, jeśli będą w stanie badać świat na swój sposób, kierując własnym życiem i kontrolując je w tak wielu sytuacjach jak to tylko możliwe
– John Holt, Zamiast edukacji. Warunki do uczenia się poprzez działanie
Jest to początek artykułu, który w całośći pojawił się w mojej książce pt. “Unschooling dla Początkujących”.