O wstydzie i potrzebie intymności dzieci

Kiedy potrzeby dziecka są nierozumiane, zagłuszane, ignorowane lub lekceważone przez otoczenie, dziecko zrywa kontakt ze sobą i traci zaufanie do siebie.

O wstydzie i potrzebie intymności dzieci:

„Lubię myśleć o wstydzie jako o pytaniu: „Czy ja tutaj przynależę, czy tu jestem bezpieczna?”. Kiedy u małego dziecka pojawia się taki wstyd, jego pierwszymi objawami są trzymanie się blisko znanych sobie osób i rozróżnianie swoich od obcych. Ten wstyd to więź albo emocja bardzo mocno związana z więzią. Nie pojawia się od urodzenia, bo żeby zaistniał, potrzeba najpierw zbudowania więzi. Taki wstyd to sytuacja, kiedy spotykamy nieznajome dziecko w windzie, a ono chowa się za plecami rodzica. (…)

Pod wpływem wychowawczych działań dorosłych pojawia się ten drugi rodzaj wstydu. Potrzeba przynależności zmienia się u niektórych w strach przed odrzuceniem. Jest to dość logiczne, że toksyczny wstyd powstaje u ludzi dokładnie w tym samym momencie rozwoju, kiedy zaczyna się przejawiać potrzeba intymności. Kiedy dzieci zaczynają pokazywać swoją ostrożność w kontaktach z nieznajomymi. Choć może wydawać się nielogiczne, gdy spojrzeć na to z boku, że pierwsze przejawy potrzeby intymności, czyli tego chroniącego wstydu, są często krytykowane, dziecko jest do nich zniechęcone. Dziecko jest ostrożne w kontakcie z nieznajomymi lub mniej znajomymi osobami. A rodzice chcieliby, żeby było miłe, mówiło dzień dobry, podawało rękę dawało się całować, bawiło się z innymi dziećmi, ponieważ to właśnie uważają za przejaw dobrego wychowania i socjalizacji, których chcą nauczyć dziecko. Chcą też, żeby dziecko dobrze się zachowywało na imprezach rodzinnych, w gościach, mówiło wierszyki w przedszkolu czy dało się zostawić bez problemu pod czyjąś opieką. Z jednej więc strony liczba sytuacji w których „należy się wstydzić, rośnie – i rośnie liczba wstydliwych cech i zachowań, a z drugiej strony sam wstyd staje się niepożądany i trudny w przeżywaniu. Czyli razem z rozwojem wstydu dostajemy też komunikat, że mamy go czuć nie tam, gdzie może nas ochronić, tylko tam, gdzie jest potrzebny naszemu otoczeniu. To bardzo duże zerwanie kontaktu ze sobą i zaufania do siebie, które ludzie potem długo odbudowują.” – Agnieszka Stein „Nowe wychowanie seksualne”.

Polecam książki Agnieszki Stein, a tę w szczególności.

„Nowe Wychowanie Seksualne” – link do zakupu książki 

Inne książki Agnieszki Stein –  link do zakupu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *