No proszę… kolejny dzień dorosłego życia bez konieczności pytania o zgodę na wyjście do toalety…

“No proszę… kolejny dzień dorosłego życia bez konieczności pytania o zgodę na wyjście do toalety, siedzenia cicho przy biurku czy spędzania całego dnia wyłącznie z ludźmi w moim wieku. Dziwne.” –  Leah McDermott

Z perspektywy dorosłego podnoszenie ręki w geście prośby o udzielenie pozwolenia na skorzystanie z toalety jest co najmniej d z i w n e. Czy widziałaś coś takiego gdziekolwiek indziej niż w budynku, gdzie zamyka się dzieci na 8-10 godzin dziennie? Tłumaczysz mi, że takie są zasady, a ja ci mówię, że to po prostu tresura i programowanie młodych umysłów w celu wymuszenia posłuszeństwa, uległości i konformizmu.

„Dzieci nie powinny być skazywane na przebywanie w określonej, narzuconej grupie ludzi, pod przymusem – przez osiem do dziesięciu godzin dziennie pięć razy w tygodniu przez prawie dziesięć miesięcy w roku. Powinny móc dobierać sobie konkretnych znajomych, z którymi chcą utrzymywać kontakty oraz przyjaciół (w różnym wieku, nie tylko rówieśników), z którymi chcą się spotykać. Mogą wówczas wybrać czas i miejsce, długość trwania spotkania, umówić się w realu lub online, ustalić razem czy będą wolały pobyć w domu, wyjść do parku, na plac zabaw, do biblioteki, muzeum, kina czy innego miejsca czy też pograć ze sobą, każde siedząc wygodnie w swoim ulubionym fotelu lub na kanapie. To realne wybory konkretnych sytuacji, na które nie mają wpływu dzieci szkolne przez zdecydowaną większość swego czasu, ponieważ fizycznie przebywają w tym czasie w placówce. (…)

Tzw. „socjalizacja” w zinstytucjonalizowanym systemie nie sprawia wcale, że dzieci dogadują się lepiej z innymi dziećmi w ich wieku, młodszymi czy starszymi od siebie. Dodatkowo zniekształca, czasem na długie lata, ich relacje z dorosłymi. (…)

Dzieci w szkole mają do czynienia z dorosłymi, których głównym zadaniem jest nadzorowanie ich, kontrolowanie na każdym niemal kroku, wymaganie od nich, egzekwowanie wiedzy i umiejętności i opiekowanie się nimi w czasie, kiedy ich rodzice są w pracy. Nie są to absolutnie relacje oparte na partnerskiej wymianie. Poczucie niższości i niekompetencji w związku z pozostawaniem w hierarchii wciąż zależnym, słabszym i głupszym, koduje się trwale, czasem na całe życie. (…)

– fragment z rozdziału pt. “A co z tą socjalizacją?” z e-booka “WOLNE DZIECIŃSTWO. O wolności w edukacji i życiu bez szkoły”, Teresa Sadowska E-Booka znajdziesz tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *