13 sierpnia, 2024/ Last updated : 13 sierpnia, 2024WolneDzieciństwoWolne Dzieciństwo
Nie martw się o socjalizację
„Pomysł, że dzieci muszą przebywać w otoczeniu wielu innych młodych ludzi, aby się „uspołecznić”, jest prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznym i ekstrawaganckim mitem w dzisiejszej edukacji i wychowaniu dzieci”. – dr Raymond Moore
„Nie martw się o socjalizację. Wszędzie tam, gdzie gromadzą się ludzie dochodzi do interakcji społecznych. Gdzie jest napisane, ze musi się to dziać w szkołach?” – Mary Kay Clark
„Środowisko rówieśnicze nie może zastąpić w życiu dziecka funkcji troskliwego, wspierającego, emocjonalnie stabilnego, kochającego rodzica. Może natomiast wypaczyć bardzo wiele – na przykład sposób funkcjonowania w relacjach z innymi ludźmi, a nawet z sobą samym. Dziecko skazane tak naprawdę na towarzystwo rówieśników siłą rzeczy przejmuje od grupy dominujący sposób funkcjonowania, tym samym ucząc się niedojrzałych, często wręcz infantylnych sposobów radzenia sobie w trudnych sytuacjach, rozwiązywania konfliktów, strategii przetrwania silniejszych czyli „prawa dżungli”. I da się to zaobserwować już w przedszkolu.
Nie jest to więc środowisko optymalne do rozwoju dziecka, jak próbują – skutecznie zresztą – wmawiać rodzicom specjaliści od dzieci i edukacji. Jest to środowisko wręcz toksyczne, autorytarne, oparte na kontroli, przymusie i przemocy. Niezależnie od tego, jak byśmy to racjonalizowali, że dziecko lubi szkołę i chętnie tam uczęszcza. Tylko czy ma jakiś inny wybór? Czy naprawdę może z niej zrezygnować? Bo bardzo możliwe, że po prostu pogodziło się ze swoim losem tak samo jak my kiedyś musieliśmy pogodzić się z tym, że do szkoły „trzeba” chodzić i dostosować się, by nie zwariować po prostu. (…)
Tzw. „socjalizacja” w zinstytucjonalizowanym systemie nie sprawia wcale, że dzieci dogadują się lepiej z innymi dziećmi w ich wieku, młodszymi czy starszymi od siebie. Dodatkowo zniekształca, czasem na długie lata, ich relacje z dorosłymi. (…)
Dzieci w szkole mają do czynienia z dorosłymi, których głównym zadaniem jest nadzorowanie ich, kontrolowanie na każdym niemal kroku, wymaganie od nich, egzekwowanie wiedzy i umiejętności i opiekowanie się nimi w czasie, kiedy ich rodzice są w pracy. Nie są to absolutnie relacje oparte na partnerskiej wymianie. Poczucie niższości i niekompetencji w związku z pozostawaniem w hierarchii wciąż zależnym, słabszym i głupszym, koduje się trwale, czasem na całe życie.”