Kiedy rodzice stosują kary i nagrody, aby kontrolować swoje dzieci, wykorzystują przeciwko nim to, co jest dla nich najcenniejsze – WIĘŹ
„Kiedy rodzice stosują kary i nagrody, aby kontrolować swoje dzieci, wykorzystują przeciwko nim to, co jest dla nich najcenniejsze – WIĘŹ.” – Patty Wipfler
„Kiedy zmuszamy dzieci do podporządkowania się naszej woli, sprawiając, że czują się bezsilne, często narasta w nich złość. To, jak się dalej przejawia, zależy od osobowości dziecka i konkretnej sytuacji. Czasami kończy się bitwami z matką lub ojcem. Jednak, jak pisze Nancy Samalin: „Nawet kiedy zwyciężamy w walce z dziećmi, jest to nasza przegrana. Kiedy posługując się siłą, groźbą czy karą, sprawiamy, że stają się posłuszne, robimy z nich istoty bezradne. One nie mogą znieść poczucia bezradności, więc doprowadzają do kolejnych spięć, aby udowodnić, że jeszcze mają w sobie trochę siły”. A od kogo się uczą, jak używać siły? Od nas. Autorytarne wychowanie nie tylko generuje w nich gniew i złość, ale także uczy, jak kierować ten gniew i tę złość przeciw innej osobie. (…)
Badania sugerują. że dzieci wychowywane przez rodziców zadręczających je nieustanną kontrolą są szczególnie predysponowane do zachowań destrukcyjnych i agresywnych wobec rówieśników, co skutkuje tym, że rówieśnicy mogą nie chcieć mieć z nimi nic wspólnego. Dotyczy to już nawet trzyłatków/”

Jeśli rodzic „zwycięża dziecko”, to musi uważać – za 30 lat nastąpi runda rewanżowa. Dziecko zapamięta, że było „zwyciężane”, zamiast szanowane i odpowie tym samym – wypłacając przy tym obfite odsetki.
A potem będzie płacz, że „dzieci starych rodziców nie szanują”.
Pozdrawiam.
Myślę, że to nie następuje za 30 lat, ale znacznie znacznie wcześniej 🙂 rodzic, który kontroluje dziecko, używa przymusu pośredniego czy bezpośredniego, manipulacji i innych środków kontroli w stosunku do małego dziecka musi liczyć się z tym, że „rewanż” nastąpi już w wieku nastoletnim a nawet dużo wcześniej.