Kiedy mówię komuś 'nie” i ten ktoś się zezłości, to nie oznacza, że powinnam powiedzieć „tak”

„Kiedy mówię komuś 'n i e” i ten ktoś się zezłości, to nie oznacza, że powinnam powiedzieć „t a k”. –  Glennon Doyle

Czy dajesz sobie prawo do mówienia „nie” bez poczucia winy? Jak dbasz o własne granice? Czy pozwalasz innym decydować o swoim czasie, o tym, co „powinnaś” lub „nie powinnaś” robić, o swoich preferencjach żywieniowych lub zainteresowaniach?

A jeśli dajesz sobie to prawo, to czy dajesz także takie samo prawo dziecku? Czy szanujesz jego lub jej „nie”, granice, o które od najmłodszych lat stara się dbać jak najlepiej potrafi?

Pytanie, jak często dzieci muszą mówić „tak” dorosłym, jest niezwykle ważne dla relacji rodzic-dziecko. Jak często dzieci zmuszane są do zgody na coś, co im nie służy, co wywołuje w nich złość – tę strażniczkę ich świętych granic? Jak często – pomimo wyraźnego i głośnego „nie” – są nakłaniane, przymuszane, a czasem wręcz zmuszane do robienia czegoś, co ktoś inny uznaje za stosowne, słuszne, dobre czy ważne?

Jeśli uważasz, że twoje „nie” powinno być szanowane oraz szanujesz „nie” innych dorosłych wokół siebie, uszanuj także święte „nie” dziecka, nawet wtedy, gdy to „nie” budzi twoją złość.

Twoją rolą jako rodzica jest dotarcie do źródła, do siebie, aby rozpoznać, co jest twoje, a co nie. To często oznacza pracę z własnym wewnętrznym dzieckiem i z tym, co w twoim dzieciństwie było trudne, na przykład brak możliwości wyrażania złości (bo było to źle widziane, nieakceptowane, ignorowane, a czasem wręcz karane). Pozwól sobie prawdziwie usłyszeć i zobaczyć – zarówno swoje dziecko, jak i siebie.

A jeśli potrzebujesz w tym procesie odchodzenia od kontroli ku większemu zaufaniu do siebie i do dziecka realnego wsparcia – zapraszam cię na sesje indywidualne one to one. Wypełnij formularz na blogu – zakładka Kontakt lub napisz do mnie wiadomość prywatną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *