Dzieci potrzebują tego. czego zazwyczaj nie dajemy im w szkołach: czasu na wygłupy
„Dzieci potrzebują tego. czego zazwyczaj nie dajemy im w szkołach: czasu na wygłupy.” – John Holt

Dzieci potrzebują mieć swoje dzieciństwo dla siebie – ze wszystkim, co ono niesie – a jest to przede wszystkim swobodną zabawa, mnótwo czasu na robienie tego, co kochają , budowanie sprawczości, rozwijanie kompetencji w bezpiecznym dla siebie otoczeniu, budowanie więżi ze znaczącymi dla siebie ludźmi, swobodne wyrażanie siebie… Tych i wielu innych potrzeb nie zaspokajają ani nie wspierają placówki, ponieważ nie zostały one stworzone, by zaspokjać jakiekolwiek potrzeby dzieci.
I prawdę móiąc, czas na wygłupy to tylko malutka cząstka tego, co jest dzieciom w placówkach odbierane.
„(…) W rzeczywistości szkoła nie została stworzona z myślą o potrzebach dzieci. Pomyśl tylko, gdyby szkoła była fak-tycznie dla dzieci, wówczas ich podstawowe potrzeby i prawa byłyby zaspokajane, a nie łamane jak to się dzieje na co dzień. Gdyby szkoła była stworzona fak-tycznie z myślą o dzieciach, nie poddawano by ich tam stałej tresurze, stosując manipulację opartą na syste-mie kar i nagród, przymusie, wszechobecnej kontroli, poddając systematycznej, stałej ocenie i porównywaniu z innymi dziećmi, używając wstydu, zmuszając do ry-walizacji itd.
Wystarczy przyjrzeć się temu, co się dzieje w szkole, aby nasze wątpliwości i złudzenia, że to, co tam ma miejsce ma cokolwiek wspólnego z edukacją – rozwiały się. {…}”
(fragm. rozdziału „Mity dotyczące szkoły i edukacji” z książki „UNSCHOOLING dla Początkujących”)
O tym, że w szkole tak naprawdę wcale nie chodzi o edukację i o co naprawdę chodzi, przeczytasz w mojej książce ’UNSCHOOLING dla Początkujących. Jak towarzyszyć dzieciom, aby były sprawcze i uczyły się z entuzjazmem” .