„Dla dzieci UNSCHOOLING jest naturalny i łatwy. Nic się dla nich nie zmienia – dalej eksplorują, uczą się, śmieją, bawią i żyją. Trudność pojawia się dla dorosłych, ponieważ jesteśmy przywiązani do myślenia, że jeśli nie robimy czegoś w sposób “szkolny”, to ponosimy porażkę.” – Leah McDermott
Unschooling jest dla dzieci czymś naturalnym i oczywistym, ponieważ w praktyce oznacza po prostu ż y c i e.
Dziecko przychodzi na świat, do konkretnej rodziny, w której wzrasta i ukorzenia się. Z biegiem czasu wychodzi do świata, doświadcza coraz więcej, spotyka różnych ludzi i poznaje siebie. Wszystko to dzieje się w indywidualnym tempie, jedno naturalnie następuje po drugim. Dziecko nabywa potrzebne umiejętności, takie jak mówienie, czytanie i pisanie, w sposób zupełnie naturalny – otoczone zewsząd słowem mówionym i pisanym. Otoczone szacunkiem, zaufaniem i bezwarunkową miłością, rozwija swój unikalny potencjał każdego dnia, bezustannie.
Dyskomfort, który się pojawia, dotyczy tylko dorosłych. O ile rodzice małych dzieci zazwyczaj z entuzjazmem pragną pokazać im “cały świat”, to z czasem ich własne doświadczenia szkolne, przekonania na temat edukacji i presja otoczenia sprawiają, że przestają ufać swojemu instynktowi i rodzicielskim kompetencjom.
Terminy, takie jak “dziecko w wieku przedszkolnym” czy “dziecko w wieku szkolnym”, wskazują, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uszkolnione. Operujemy nazwami, które narzucają określone działania. W sposób nieświadomy rodzice przyjmują jako pewnik i oczywistą oczywistość, że dziecko trzeba wysłać do placówki.
Z reguły nie stawiamy pytań, nie kwestionujemy, nie dyskutujemy, nie podważamy, ponieważ właśnie taką postawę wynieśliśmy ze szkoły – pełnego konformizmu, dopasowania się do tego, co myśli i robi „większość ludzi”. Z reguły nie stawiamy pytań, nie kwestionujemy, nie dyskutujemy, nie podważamy, ponieważ właśnie taka postawę wynieśliśmy ze szkoły – pełnego konformizmu, dopasowania się do tego, co myśli i robi „większość ludzi”.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że zezwalamy, by dzieci wpadały w te same trybiki, z którym dorośli próbują się wydostać. Dlatego odszkolnienie to praca dla rodzica a nie nad dzieckiem.
Jesli czujesz, że chciałabyś swoje rodzicielstwo oprzeć na zaufaniu i potrzebujesz wsparcia w procesie odchodzenia od kontroli – umów się ze mną na rodzicielskie sesje indywidualne. Link do kontaktu i rezerwacji sesji TUTAJ.