„Ale to cię wzmocniło…”

„Ludzie, którzy celowo byli unieszczęśliwiani w dzieciństwie, wcale nie radzą sobie lepiej z nieszczęściem,. Wprost przeciwnie. Okazuje się, że to właśnie doświadczenie radości, sukcesów, wsparcia, szacunku i bezwarunkowej troski i miłości oraz możliwości podejmowania decyzji najlepiej przygotowują dzieci do radzenia sobie z wyzwaniami. Oceny, kary i rywalizacja nie są w życiu niezbędne. To pozytywne doświadczenia dodają pewności siebie i pozwalają osiągnąć równowagę psychiczną potrzebną do radzenia sobie z nieprzyjemnościami.” – Alfie Kohn „Mit rozpieszczonego dziecka”

Przygotowywanie dzieci poprzez celowe uprzykrzanie im życia na przyszłe porażki i cierpienie (m.in. poprzez tzw. „dawanie nauczki” – cokolwiek się za tym kryje) wyrządza w ich umysłach ogromną krzywdę. Jeśli teraz doświadczają bólu i ciosów – i to ze strony najbliższych im ludzi – będą oczekiwały tych ciosów od innych ludzi. Takie podejście nie przygotuje je na przyszłe wyzwania, ale raczej sprawi, że utrwalą w sobie stereotyp ofiary, która oczekuje tego, co najgorsze od życia i innych ludzi.

Jeśli chcemy, aby nasze dzieci były sprawcze i szczęśliwe w przyszłości, musimy im dać wszelkie powody ku temu, by były sprawcze i szczęśliwe już dziś.

One thought on “„Ale to cię wzmocniło…”

  1. Ppp pisze:

    Może i wzmocniło, ale tych lat nie odda nikt, tych łez nie odda nikt.
    Merytorycznie pełna zgoda, ale warto czasem wzmocnić przekaz.
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *